środa, 25 października 2017

Szybka impresja na temat synów

Żuczki maleńkie....
Obrazek powiesiłam sobie w przedpokoju, koło drzwi sypialni. Wychodzę rano na moje włości, mówię:
 -Dzień dobry chłopaki!
 I nastawiam kawusię. 

-"To były takie małe Żuczki"
- myśli sobie Mama Żuka Jednego i Drugiego.
-"Zawsze będą. Żuk I-wszy i Żuk II-gi. ..."
- Mama Żuka przegląda zdjęcia. Przesuwają się obrazy. 
 Widzi dwulatka, który spokojnie kontempluje świat wokół, meldując: "... ooo, jaka wieeelka chuja" (chodziło oczywiście o chmurę). O, a tu już zdjęcie komunijne, z dwuletnim braciszkiem za rękę... Taki gapcio mały na zdjęciu... A w rzeczywistości... Nie, nie mówił wiele... CZYNIŁ!...
-"Skąd wzięli się ci dwaj mężczyźni w moim życiu?"
- myśli Mama Ż. 
-"Związani genami...
      każdego dnia kreują swój świat... 
         moi artyści...
              Żuczki moje..."

niedziela, 22 października 2017

"Loving Vincent" w Maastricht - prawie recenzja

Gdy usłyszałam o niezwykłym filmie o Vincencie Van Goghu, wiedziałam, że muszę to zobaczyć. Okazało się, że po premierze niderlandzkiej, która odbyła się w Muzeum Van Gogha 5-tego października, film wyświetlają tylko w największych miastach i raczej kameralnie, w bardziej studyjnych przybytkach kultury i sztuki. "Upolowawszy" - wybrałyśmy się z Siostrą do Maastricht. To taki Kraków z Wrocławiem po niderlandzku ;-).

"Loving Vincent" to pierwszy w świecie ręcznie malowany film. Pracowało nad nim (przez ponad 6 lat), 125 artystów malujących techniką geniusza impresjonizmu. Powstało 65 000 "klatek" - obrazów, głównie w pracowni animacji w Gdańsku. 
W animacji filmu "biorą również udział", stare zdjęcia i kopie 130 obrazów Van Gogha z jego ostatnich, najbardziej produktywnych lat życia, dokumentacją są również listy Van Gogha do jego brata Thea. Autorami projektu (produkcja i reżyseria) są Dorota Kobiela i Hugh Welchman. Film trwa 95 minut.
Tyle detali "technicznych". 
Wrażenia? Uj... Jeszcze nie potrafię "pozbierać się".
Obrazy Vincenta Van Gogha żyją i wibrują same w sobie. Dodany ruch animacji, gdzie postaci przemieszczają się, rozmawiają, mają mimikę; gdzie wiatr porusza łanami zboża i ugina drzewa; gdzie gwiazdy rozświetlają pulsująco niebo... - to robi niesamowite wrażenie. A do tego fabuła, która opowiada nie tylko o ostatnich latach życia Van Gogha, ale również poddaje w wątpliwość jego samobójstwo. 
Dla mnie to przepiękny obraz w obrazie. Historia genialnego w swym kunszcie, wrażliwego i bardzo samotnego człowieka. 
Maleńki minus dla mnie to brak dubbingu. Nie przepadam za dubbingiem, ale tam pozwalałby mi w 100% rozkoszować się obrazami.
Ale i tak czuję się powalona,
                                     wzniesiona,
                                         natchniona
                                           i zainspirowana ;-))



Oczywiście towarzystwo Reni sprawiło, że niedzielna wycieczka do Maastricht była prawdziwym wydarzeniem w naszym nudnym i pospolitym życiu na obczyźnie ;-)). 


czwartek, 12 października 2017

Sentymentalnie....bo jesień?

 Dla Ultry  tekścik z okazji jesieni.
 Przy okazji wklejam dawno temu malowany obrazek. Tak dla przypomnienia, że jesień jest piękna. Nawet w deszczu.


Tyle pięknych, ciepłych i mądrych słów padło o jesieni
Tyle kolorów
Kropel deszczu jak łzy
Szumów wiatrów co w berka grają z melancholią
Tu trochę bólu w kościach
A tam herbata z miodem i cytryną
Zerkają na siebie czule
Srebro we włosach nie ciąży
Te dwie, może trzy bruzdy wokół ust 
Wygładzają się śmiechem wnucząt
I tak samo ładnie ci z pomarańczą
Z herbacianą różą
Z buraczkami na ostro
Czy pachnącą szarlotką
Ciepły szal otulający twoje ramiona
Utkany jest gęsto z babiego lata
I tak samo ładnie ci z pomidorem
Z papryką
Czy z kieliszkiem nalewki śliwkowej z zeszłego roku...


Przytulam Bywalców jesiennie :-)

niedziela, 1 października 2017

Takie tam... szybki

Pomalowałam następne dwie szybki. Nad każdymi drzwiami w moim mieszkaniu mam bowiem szybkę. A przy drzwiach wejściowych nawet więcej niż jedną.
Dla przypomnienia:

Drzwi wejściowe (zaproszenie)

Szybka łazienkowa wygląda tak:

Ławica rybek :-)

A oto szybka sypialniana:

Księżycycek we wszystkich możliwych odsłonach :-)

Razem:

Ławica płynąca do księżyca...

Zostały jeszcze trzy szybki: pracowniana, salonowa i kuchenna.
Koncepcja i projekty są... w głowie. Realizacja? Być może przed Świętami Bożego Narodzenia....
Że niby przesadzam z "upiększaniem" mojego mieszkania? A co mi tam. Mieszkam sama, żaden terrorysta nie pląta mi się tu z kwaśną miną, a ja otwieram rano oczy i uśmiecham się (o ile nie mam migreny jakiejś...).
No to do następnego razu :-)

Zimowy spacer

  Zimowy spacer - Nie bój się kochanie pomogę przejść ci przez ten krawężnik - Tak Wiem Zawsze mogę liczyć na ciebie - Ile lat jesteśmy raze...